Jedna z najbardziej kultowych wycieczek skitourowych jaką można odbyć w Tatrach. Długa, pełna pięknych widoków, ale wymagająca zarówno w podejściu, jak i zjeździe.
O wycieczce
Przejście przez Zawrat należy do jednych z najpiękniejszych wycieczek narciarskich jakie możemy odbyć w Polskich Tatrach. Prowadzi początkowo przez widokową i rozłożystą Halę Gąsienicową, powoli wspinając się coraz wyżej i wyżej stajemy na wąskiej przełęczy z której rozpościera się niezapomniany widok. Tatry są tutaj jak na dłoni. Przestrzeń i ich ogrom powala. Jeszcze bardziej powalający dla początkującego narciarza jest zjazd, długi, stromy, iście górski. Nie bez powodu, mawia się, że zjazd z Zawratu to przepustka do „skitourowego świata”.
Galeria zdjęć z trasy
Kuźnice->Schronisko „Murowaniec”
Na Halę Gąsienicową można dostać się z Kuźnic dwoma wariantami: przez Boczań oraz przez Jaworzynkę. Trasa przez Boczań została przez nas już opisana i znajdziecie ją >>tutaj<<. Wyjście przez Jaworzynkę zajmuje mniej więcej tyle samo czasu co przez Boczań. Jest jednak nieco trudniejsze ze względu na większe nastromienie terenu. Mijając punkt poboru opłat TPN, skręcamy w prawo i kierujemy się za żółtym znakami na Przełęcz między Kopami. Po ok. 15 min marszu po płaskim terenie docieramy na polanę Jaworzynkę. Gdy przejdziemy polanę, szlak skręci mocno w prawo i rozpocznie się stroma część podejścia. Następnie będzie kolejny ostry zakręt w lewo prowadzący już w stronę Przełęczy między Kopami. Na przełęczy oba szlaki łączą się i dalej idziemy za niebieskimi znakami. Na przełęczy oba szlaki łączą się i dalej idziemy za niebieskimi znakami. Przechodzimy przez tzw.: Karczmisko. Na jego końcu czeka nas krótki (ok 300m) zjazd do Hali. Lepiej jest go pokonać na fokach, jednak jeżeli ktoś nie czuje się na tyle pewnie, można je zdjąć. Uważajcie na podchodzących turystów.
Do schroniska powinniśmy dotrzeć po ok. 1,5h.
Galeria zdjęć z etapu 1
Schronisko „Murowaniec”->Zawrat
Trzymając się niebieskiego szlaku idziemy w stronę Kasprowego, po 100m skręcamy w lewo i wśród rzadkiego lasu i kosówek wspinamy się dochodząc w stronę stoków Małego Kościelca. Uwaga! jest to miejsce szczególnie lawiniaste, które choć wygląda niepozornie, bywa bardzo niebezpieczne. Dlatego w przypadku dużych śniegów słusznie jest ominąć trawers Małego Kościelca dnem doliny, tzw. wariantem zimowym. Przed wyraźną granicą lasu, schodzimy w lewo, do potoku. Nim do góry, za kamieniem Karłowicza, wchodzimy na próg Czarnego Stawu. Jeśli śnieg jest stabilny, to idziemy szlakiem, który ze względu na duży ruch turystyczny, jest prawie zawsze przetarty. Wchodzimy na lód i przechodzimy po stawie, w jego lewy kraniec. W razie złej pogody, lepiej przejść brzegiem, ponieważ bardzo łatwo się pogubić. Wchodzimy lekko pod górę, aż pod próg skalny. Skręcamy w prawo, przez małe pole śnieżne, trzymając się skał po lewej stronie. Przy dobrych śniegach, wyjdziemy ten odcinek na fokach. Jeśli jest twardo trzeba zdjąć narty i założyć raki. Wychodzimy na próg Zmarzłego Stawu, z którego otwiera się szeroka panorama na otoczenie Koziej Dolinki i Grań Kościelców. Zakładamy narty i przechodzimy przez Zmarzły Staw do jego prawego brzegu. Tam polem śnieżnym wprost do wylotu Zawratowego Żlebu. Zimowy wariant na Zawrat biegnie dnem żlebu, nie stokami Małego Koziego Wierchu, jak to się chadza latem. Choć jest to miejsce, które uznawana jest za stosunkowo bezpieczne, zdarzają się tutaj potężne lawiny. Bywa, że żlebem schodzą deski śnieżne, a wiosną powszechne są zsuwy. Dość często stoki Kościelców które podchodząc mamy po prawej stronie, lubią wyjechać lawinkami zahaczającymi o szlak. Podchodzimy do góry zakosami. Dobrze jest trzymać się lewej strony, ponieważ ze ścian Zawratowej Turni, spada śnieg, bryły lodu, czasem kamienie. Żleb z każdym metrem się zwęża, na górze tworząc kilkumetrowy „przesmyk”. Przy dobrych śniegach, jesteśmy w stanie zdobyć przełęcz na fokach, ale najczęściej narty zdejmujemy poniżej małego progu skalnego, przypinamy do plecaka i w rakach pokonujemy ostatnie metry. Po prawej mijamy figurkę Matki Boskiej. Dochodzimy na Przełęcz
Galeria zdjęć z etapu 2
Zjazd
Narty zakładamy na przełęczy. Pierwszy dość wąski odcinek możemy pokonać ześlizgując się, jeśli nie czujemy się pewni. W przypadku gdy warunki śniegowe są dobre a my obyliśmy się już ze stromizną, żleb pozwala na piękną jazdę od samej góry. Uwaga na kamienie i skały szczególnie na początku zjazdu. Podobnie jak przy podejściu, staramy się trzymać prawej strony żlebu. Za względu na dość dużą stromiznę, odradzam brawurową jazdę, w wyniku upadku możemy stać się zagrożeniem dla turystów podchodzących na przełęcz. Żleb powoli się rozszerza, jedziemy jego środkiem. Nastromienie jest coraz mniejsze, a miejsc do długich skrętów coraz więcej. U wylotu żlebu, skręcamy w prawo. Polem śnieżnym dojeżdżamy do Zmarzłego Stawu. Z niego kierujemy się do żlebu spadającego w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego. Miejsce to jest wąskie i dość strome. Zdarza się mijać osoby podchodzące, dlatego jedziemy ostrożnie, kontrolując prędkość. Żleb kieruje nas na niewielkie wypłaszczenie, skąd przyszliśmy. Jeszcze tylko skręt w lewo i jesteśmy na Czarnym Stawie. Najczęściej ten odcinek pokonujemy tzw „łyżwą”. Z progu Czarnego Stawu, przy bezpiecznych śniegach wzdłuż szlaku, trawersując zbocza Małego Kościelca. Ścieżka jest wąska, uwaga na osoby podchodzące!. Przy dużym zagrożeniu lawinowym wybieramy „wariant zimowy”. Zjeżdżamy dnem doliny, kierujemy się w stronę „kamienia Karłowicza” i po dojściu do lasu, wracamy na szlak, który biegnie nad nami. Po kilku minutach jesteśmy pod schroniskiem.
Zjazd Nartostradą z Doliny Gąsienicowej do Kuźnic
Zakładamy foki przy schronisku, podchodzimy drogą, którą przyszliśmy. Łagodnie do góry, mijamy Betlejemkę, łukiem w prawo. Na grzbiecie ściągamy foki, zapinamy narty do zjazdu. Przed nami Królowa Rówień. Tutaj rozwidla się szlak na Boczań i naszą nartostradę, którą mamy po prawej stronie. Początkowo jedziemy przez łagodną Rówień i wjeżdżamy do lasu. Trafiamy na charakterystyczny Grzbiet (Herbik). Po ok. 500m skręcamy ostro w lewo. Lasem zjeżdżamy do szerokiej polany, ostry zakręt w prawo i w lewo i mijamy Królową Polanę, na której stoją ruiny szałasów pasterskich i rozciąga się piękny widok na Dolinę Olczyską. Zwróćcie również uwagę na znaki postawione w miejscach narażonych na zejście lawin, pomimo że szlak biegnie pozornie bezpiecznym terenem na trasie jest kilka takich miejsc. Są to żleby spadające ze stoku Skupniowego Upłazu. Największy z nich to żleb Roja. Nartostrada jest dość wąska, dlatego zachowujemy na niej szczególną ostrożność, gdyż narciarze idący do góry mogą nas nie zauważyć. Zjeżdżając, radzimy się trzymać prawej strony drogi. Lasem, trawersujemy stoki Nieboraka, aż do Nosalowej Przełęczy. Tutaj skręcamy pod kątem 90′ w lewo. Narty zdejmujemy w Kuźnicach.
Galeria zdjęć ze zjazdu
Zjazd alternatywny
Zjazd alternatywny – z przełęczy Zawrat do Doliny Pięciu Stawów Polskich wariant godny polecenia. Trudności dużo mniejsze niż w żlebie, jednak dostarcza równie niezapomnianych wrażeń. Stokami Małego Koziego Wierchu, w stronę Kołowej Czuby. Dość stromo w dół, zjeżdżamy nad Wielki Staw, stamtąd mijając kolejne Stawki do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Zjazd i podejście z tej strony, będzie tematem odrębnego videoprzewodnika.