Na Wiktorówki z Zazadniej.

To propozycja na wycieczkę dla początkujących amatorów turystyki narciarskiej. Wiodąca do miejsca, które znane jest chyba wszystkim miłośnikom Tatr: sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach. To zanurzenie się nie tylko w tatrzańskie śniegi i lasy, ale i historię. A z Wiktorówek już tylko krok na Rusinową Polanę. Przy pięknej pogodzie jak na dłoni pokażą nam się z niej Gerlach, Lodowy, Wysoka i Rysy.

O trasie

To propozycja na wycieczkę dla początkujących amatorów turystyki narciarskiej. Krótka, łatwa, przyjemna, ale z „pazurkiem” w postaci ostatniego stromszego nieco odcinka. I wiodąca do miejsca, które znane jest chyba wszystkim miłośnikom Tatr: sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach. To zanurzenie się nie tylko w tatrzańskie śniegi i lasy, ale i historię. A z Wiktorówek już tylko krok na Rusinową Polanę. Przy pięknej pogodzie jak na dłoni pokażą nam się z niej Gerlach, Lodowy, Wysoka i Rysy.

Przed nami niecałe 3 km i 250 metrów przewyższenia – w sam raz na pierwszą wycieczkę skiturową. Jest to trasa bezpieczna pod kątem lawinowym.

Dla kogo?

Jeżeli czytasz opis ten trasy, to znaczy, że dopiero stawiasz pierwsze kroki skiturowe, więc musisz wiedzieć, że aby zrobić swój pierwszy ślad musisz być bardzo dobrym narciarzem zjazdowym. Sprzęt skiturowy jest lżejszy, mniej sztywny, a przez to trudniejszy w opanowaniu przy zjeździe. Trasy natomiast są nieprzygotowane – omijanie kamieni, muldy, różne rodzaje śniegu to chleb powszedni.

Niezbędny sprzęt

Sprzęt możemy wypożyczyć w Tatra Trade przy rondzie Kuźnickim, a następnie wyruszyć busem lub samochodem w kierunku Zazadniej. Wózka Thule z płozami, który widzicie na video przewodniku niestety nie można wypożyczyć w Zakopanem. Nasz kupiliśmy na ScandinavianBaby.pl

Dojazd i start

Wycieczkę zaczynamy na Zazadniej (907 m n.p.m.). To początek niebieskiego szlaku, którym będziemy wędrować. Znajduje się przy Drodze Oswalda Balzera wiodącej z Zakopanego nad Morskie Oko. Z centrum Zakopanego dojedziemy tu samochodem w ok. 20 minut (13 km). Kursują też busy. Szlak to leśna droga odchodząca od wąskiego parkingu (płatnego) po prawej stronie drogi (jadąc od Zakopanego). Łatwo poznamy to miejsce, ponieważ od wyjazdu z Zakopanego na naszej drodze będą tylko dwa parkingi (oba po prawej stronie): na Brzezinach (początek szlaku na Halę Gąsienicową) i właśnie Zazadnia. Poza tym droga na tym odcinku otoczona jest przez las i wiatrołomy.

Mapa

Galeria

Podejście reglem dolnym

U wylotu naszego szlaku znajduje się budka TPN, w której kupimy bilety wstępu (uwaga – jeśli idziemy tylko do Wiktorówek, czyli miejsca kultu religijnego, nie obowiązuje nas zakup biletów wstępu), mapy, informacje praktyczne TPN oraz – w sezonie – przenośne toalety. A wszystko zanurzone w tatrzańskim lesie, który porasta gęsto całą okolicę. Ruszamy. Droga wiedzie w miarę płaskim terenem, i jeśli nie trafimy akurat na dzień po obfitym opadzie śniegu, to prawdopodobnie będzie dobrze przedeptana.

Szlak na Wiktorówki jest bowiem bardzo wdzięczną i popularną trasą, odwiedzaną licznie zarówno przez „lokalesów” jak i turystów w każdym przedziale wiekowym, od najmłodszych adeptów turystyki górskiej ciągniętych w wózkach i sankach lub niesionych na nosidełkach poczynając a kończąc na starszych turystach z kijkami wędrujących sobie spokojnym tempem. Idziemy komfortowo szerokim traktem, pamiętając, że na szlaku pierwszeństwo ma turysta pieszy.

Szlak wiedzie Doliną Filipki, piętrem regla dolnego. Porastają go głównie świerki, choć można spotkać i inne gatunki, w tym jawory, buki, a wyżej, na nieodległej Skałce Filipczańskiej znajdują się stanowiska sosny i limby. Po ok. 20-minutowym spacerze (1 km) łagodnie wznoszącą się drogą dochodzimy do rozwidlenia dróg. Skręcamy za szlakiem w lewo. Wznosi się on teraz coraz stromej (jednak wciąż jest to łatwe podejście) Doliną Złotą, stanowiącą odnogę Doliny Filipki. Ostatni, kilkuminutowy fragment podejścia jest stromy i wyposażony w drewniane stopnie. Zimą będą one prawdopodobnie przykryte śniegiem. Wiktorówki (ok. 1000 – 1300 m.n.p.m.) to szerokie, częściowo lesiste zbocze stanowiące orograficznie lewy bok Złotej Doliny.

Dochodzimy do drewnianego kościółka. To sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej Królowej Tatr.

Galeria

Etap 2

O Wiktorówkach

Tutaj, w 1860 roku Marysi Murzańskiej szukającej w lesie zgubionych krów, miała ukazać się Matka Boska. W miejscu najpierw powieszono obrazek na pniu drzewa, a następnie kapliczkę. Ostatecznie powstała duża drewniana kaplica, która kilkakrotnie była rozbudowywana. Kościółek otoczony jest przez dziedziniec i drewniane ławy ze stołami. Można tu odpocząć, a w niewielkiej jadalni na parterze (pod kaplicą) napić się herbaty. oraz pogłaskać kota Stefana, który jest tu rezydentem, wraz z kilkoma ojcami Dominikanami.

Wielu turystów przychodzi tu specjalnie, by wziąć udział w mszach świętych. W otoczeniu gór i smreków to może być wyjątkowy czas. Obok kościoła znajduje się mur. To Miejsce Pamięci. Powstało 25 lat temu. Znajdują się tu 122 tablice, upamiętniające 144 ludzi gór, którzy odeszli na niebieską grań. Motto miejsca, autorstwa o. Marcina Dąbkowicza, brzmi: „Pamiętam, tęsknię, czekam”. Miejsce Pamięci na Wiktorówkach powstało na wzór pierwszego symbolicznego cmentarza w Tatrach, który znajduje się pod Osterwą w Tatrach Słowackich.

Na Wiktorówkach znajdują się tablice osób, które poniosły śmierć niekoniecznie w górach (choć wielu z nich właśnie w górach zginęło), ale życie ich było związane z Tatrami. Jedna z pierwszych tablic poświęcona jest Andrzejowi Zawadzie. Himalaista, kierownik wypraw polskich w najwyższe góry świata, znany był z tego, że to podczas jego wypraw dokonywano najtrudniejszych i najważniejszych wejść na szczyty oraz pokonywano często nowe drogi. Lider, bo tak go nazywano, polskimi dokonaniami w Himalajach i Karakorum otworzył drogę do himalaizmu zimowego. Podczas kierowanej przez niego wyprawy w 1980 roku Krzysztof Wielicki i Leszek Cichy jako pierwsi ludzie na świecie zdobyli zimą ośmiotysięcznik – Mount Everest. Jedna z kolejnych tablic poświęcona jest Andrzejowi Ziemilskiemu. Pochodzący ze Lwowa socjolog, erudyta, publicysta, dziennikarz, pisarz, narciarz, taternik, trener narciarstwa i instruktor taternictwa; w czasie wojny partyzant AK w Tatrach. Jego życie można by opisać w kilku książkach. Na jednej z kolejnych tablic upamiętniony jest Wojciech Marczułajtis.

Przewodnik tatrzański, znawca historii Podtatrza, prowadził niestrudzenie przez ostatnie lata swojego życia kursy przewodnickie szkoląc adeptów przewodnictwa tatrzańskiego. Instruktor narciarski, który już w dojrzałym wieku „przesiadł się” na snowboard i był najstarszym czynnym instruktorem tej dyscypliny sportu. Ojciec znanej snowboardzistki Jagny Marczułajtis. Na niebieską grań odszedł w 2014 roku. Na podeście upamiętniono przewodników wysokogórskich i ratowników TOPR. Wśród nich jest tablica Józefa Uznańskiego „Ujka”, który zmarł w 2012 roku. Przed wojną zaledwie jako 14-latek zaczął wygrywać zawody narciarskie najwyższej rangi. Trasy zjazdowe z Kasprowego nie miały przed nim tajemnic. Niebywale zapowiadającą się karierę zawodniczą przerwała wojna. Zasłynął jako ten, który w czasie wojny na nartach wyskoczył z kolejki na Kasprowy Wierch. Dzięki niemu TOPR zaczęło stosować nowoczesne techniki ratownicze, m.in. tzw. zestaw Grammingera. Był pierwszym ratownikiem – przewodnikiem psa lawinowego. Zmarł w 2012 roku.

Znajdują się tutaj również tablice Marka Łabunowicza „Mai” i Bartka Olszańskiego, którzy zginęli 31 stycznia 2001 roku podczas akcji ratowniczej pod Szpiglasową Przełęczą, skąd lawina zabrała dwójkę turystów. Bartek Olszański miał 24 lata, Marek Łabunowicz – 29. Zostawili rodziny, bliskich, przyjaciół; pełne pasji i zainteresowań życie ratowników, studentów, muzykantów, twórców. Obok zobaczymy krzyż, który upamiętnia czterech ratowników TOPR, w tym 2 pilotów, którzy zginęli w katastrofie ratowniczego śmigłowca „Sokół”, który rozbił się 11 sierpnia 1994 roku nad Doliną Olczyską w Tatrach. Byli to: Bogusław Arendarczyk – ratownik-pilot, Janusz Kubica – ratownik (kierownik wyprawy), Roman Kubin – ratownik, Stanisław Mateja Torbiarz – ratownik, Janusz Rybicki – ratownik-pilot. Można długo kontemplować to miejsce.

Mapa

Galeria

Zjazd

Z kościółka można podejść jeszcze ok. kilometr (15 minut) na Rusinową Polanę, ze wspaniałym widokiem na Tatry Bielskie i Wysokie. Jeśli jednak na Wiktorówkach chcemy zakończyć skiturę, przepinamy się do zjazdu. Przed nami zjazd stromym początkowo szlakiem – uwaga na turystów pieszych, lub tuż obok szlaku, lasem, dość stromo.

Wybór takiego wariantu może okazać się konieczny ze względów bezpieczeństwa (ryzyko kolizji z turystami pieszymi) lub jeśli spod śniegu wystają drewniane stopnie. Po zjechaniu początkowym stromym odcinkiem kontynuujemy zjazd drogą. Spadek terenu jest niewielki, na kilku odcinkach możemy pomóc sobie kijkami lub krokiem „łyżwowym”.

Galeria

Wideo przewodnik

autor imie=”agnieszka”

WordPress Zakopane - Kraków: bystrzan.space
Sklep Narzędzia Ogrodnicze elmal.com.pl

Skitouring to sport niebezpieczny, może prowadzić do kontuzji,
a w ekstremalnych przypadkach nawet do śmierci.

Staraliśmy się przygotować przedstawione materiały w sposób jak najdokładniejszy i tym samym z z zachowaniem zasad obowiązujących w górach, jednak nie bierzemy odpowiedzialności za ewentualne wypadki.

Sponsorzy i Partnerzy projektu

Developed by: bystrzan.spaceSklep Narzędzia Ogrodnicze elmal.com.pl