Każdy kto dużo chodzi po górach, zarówno latem jak i zimą, na pewno ma ten sam problem co ja- wskazać w Tatrach swoje ulubione miejsce. Pisząc ten tekst miałam duży dylemat- które 3 trasy wybrać? Po długich namysłach postanowiłam, że przedstawię Wam te miejsca, które odwiedzam najczęściej i mam do nich największy sentyment. Dwie trasy są z rejonu Tatr Wysokich- Morskie Oko, Dolina Pięciu Stawów Polskich, Hala Gąsienicowa, jedna wycieczka prowadzi przez Tatry Zachodnie
1. Dolinka za Mnichem.
Możliwości do uprawiania narciarstwa wysokogórskiego w rejonie Morskiego Oka jest wiele, szczególnie w okresie wczesnej wiosny (marzec-kwiecień). Można się tu wtedy spodziewać bardzo dobrych warunków śniegowych (firnów). Jedną z opcji jest Dolinka za Mnichem wraz z otaczającymi ją zboczami. Dla początkujących skitourowców już samo dojście do Dolinki i zjazd z progu do Morskiego Oka to fajna i długa wycieczka. Bardziej doświadczeni narciarze mogą udać się w wyższe partie doliny- Wrota Chałubińskiego czy na Szpiglasowy Wierch. Fajną opcją na długie wiosenne dni jest wyjście najpierw na Wrota, zjazd a następnie wyjście na Szpiglasową Przełęcz i zjazd albo do Morskiego Oka tą samą drogą jak podchodziliśmy, albo do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Do „Piątki” warto jest zjechać, kiedy po stronie Dolinki za Mnichem śnieg jest już ciężki i przepadający. Wtedy możemy śmiało powiedzieć, że zaliczyliśmy porządną narciarską turę.
2. Hala Gąsienicowa- Zawrat- Dolina Pięciu Stawów Polskich- Kozia Przełęcz- Hala Gąsienicowa.
Jest to ambitna wycieczka również polecana w okresie wiosennym kiedy pokrywa śniegowa jest już stabilna. Osoby które chodzą więcej na skitourach, lub biorą udział zawodach, na pewno kojarzą tę turę ponieważ jest to część trasy Memoriału Piotra Malinowskiego. Wycieczka fajna, długa, która oferuje na koniec trudny zjazd z Koziej Przełęczy. Warto się na nią wybrać, kiedy już czujemy się pewniejsi w zjazdach poza trasami. Dla zaoszczędzenia czasu można wyjechać kolejką na Kasprowy i zjechać na Halę Gąsienicową lub przez Karb dostać się do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Zapewniam Was, że po takim dniu kufel piwa w Kuźnicach smakuje lepiej niż kiedykolwiek 🙂
3. Dolina Chochołowska- Grześ – Rakoń – Wołowiec – Dolina Chochołowska.
Kolejna wycieczka również związana jest z zawodami. Tym razem z Memoriałem Józefa Oppenheima. Tak na prawdę są dwa warianty wyjścia na Wołowiec- krótszy i dłuższy. Krótszy prowadzi przez Dolinę Wyżnią Chochołowską, a dłuższy granią od Grzesia przez Rakoń. Jeżeli chodzi o walory widokowe, to warto jest iść granią, gdzie możemy oglądać panoramę Tatr Zachodnich. Dla osób, które nie lubią długo podchodzić a cenią sobie fajny zjazd lepiej jest wybrać opcję pierwszą. Najczęściej zjeżdża się z Wołowca do Doliny Wyżniej Chochołowskiej, ale jest to wariant trudniejszy. Jeżeli ktoś nie czuje się jeszcze na siłach żeby zjeżdżać wprost do Doliny, może wrócić przez Rakoń na Grzesia i szlakiem narciarskim wrócić do doliny Chochołowskiej.
Mam nadzieję, że w końcu zawita do nas zima i będziecie mogli sami przekonać się o atrakcyjności polecanych przeze mnie wycieczek 🙂
Kaśka Figura