Maso Corto- małe miasteczko w sudtyrolskiej części Włoch, przy granicy z Austrią.
Stąd niedaleko jest do miejsca gdzie odnaleziono Otziego- „człowieka lodu”. To tutaj od kilku lat swoje zgrupowania odbywa nasza skialpinistyczna kadra narodowa. Tutaj też można spotkać trenującą na wysokości Justynę Kowalczyk, oraz wielu innych sportowców z kraju i zza granicy. Mimo iż w Alpach jest wiele miejsc, które oferują dużo większy wybór tras narciarskich, w Maso co roku można spotkać duże grono rodaków korzystających z tutejszych atrakcji. My też postanowiliśmy sprawdzić jak wyglądają skitourowe możliwości w tej części Alp. Niestety ilość śniegu jaka występuje teraz w całej Europie nie dała nam szans do solidnego rekonesansu terenu. Jedno można powiedzieć na pewno- jeżeli jest śnieg i pogoda dopisuje, to w Maso Corto na skitourach jest gdzie działać. Kiedy śniegu jak na lekarstwo to zawsze zostaje opcja chodzenia po trasach. Może nie jest tak atrakcyjna jak sąsiadujące z Grawandem (szczyt o wysokości 3251 m. n.p.m. gdzie wjeżdża kolej linowa) góry, ale zawsze jest gdzie zrobić solidne przewyższenie. Trzeba jednak pamiętać, że na większości szczytów poza trasą narciarską występują lodowce, a co za tym idzie- napotkamy tam dużo szczelin widocznych lub nie. Każdy kto chce skorzystać z możliwości jakie dają nam inne góry niż Tatry musi mieć już pewne obycie ze sprzętem, oraz umiejętność poruszania się po lodowcu. Wtedy mamy pewność, że wycieczki sprawią nam przyjemność i będą dla nas bezpieczne.
Na zachętę do zgłębiania skitourowych umiejętności mamy dla Was kilka zdjęć z tegorocznego wypadu:
Fot. A. Figura