Kwietniowe słońce zawsze sprzyja wiosennym skitourowym wycieczkom, a całodzienna skitura na 2064 m.n.p.m, czyli legendarny Wołowiec, to istna poezja!
Zapraszam do wspólnej wyrypy, która nie należy do najprostszych, jednak zdecydowanie jej urok jest wart wysiłku.
O wycieczce
Większość ze skiturowców wybiera wyjście na Wołowiec przez Grzesia i Rakoń.
Jest to trasa krótsza od tej, którą chcemy wam tym razem zaproponować. Wycieczka przez Trzydniowiański i Jarząbczy Wierch to całodniowa wyrypa po graniach otaczających Dolinę Chochołowską. Na pewno warto się na nią wybrać, jeżeli tylko kondycja nam na to pozwala.
PAMIĘTAJCIE:
Autorzy proponowanych tras i video przewodników dołożyli wszelkich starań, by materiały były opracowane w sposób profesjonalny i zgodnie z zasadami poruszania się w górach w zimie. Zaznaczamy jednak, że uprawianie ski-turingu i poruszanie się po opisanych trasach jest niebezpieczne dla zdrowia i życia. Autorzy opisów, strony i video przewodników nie biorą w związku z tym żadnej odpowiedzialności za ewentualne kontuzje, urazy i wypadki osób.
Galeria zdjęć z trasy
Siwa Polana->Trzydniowański Wierch
Pierwszy etap skitourowego podejścia (łatwy) prowadzi z Polany Siwej zielonym szlakiem w stronę Schroniska na Polanie Chochołowskiej. Po godzinie natrafiamy na skrzyżowanie szlaków – w prawo droga do schroniska, w lewo czerwonym szlakiem na Trzydniowiański Wierch. Skręcamy w lewo.
Idąc wyznaczonym szlakiem najpierw połogo, następnie zakosami wychodzę na grań. Nią podążamy w stronę Trzydniowiańskiego Wierchu, który zdobywamy po 1,5 godzinie skitury od momentu minięcia rozwidlenia szlaków.
To pierwszy etap wędrówki.
Galeria zdjęć z etapu 1
Trzydniowiański Wierch->Wołowiec
Z Trzydniowiańskiego Wierchu kontynuujemy skiturę granią, przez Czubik na Kończysty Wierch (2002 m) i dalej na Jarząbczy Wierch (2137 m).
Ostatni odcinek przeważnie jest eksponowany i należy założyć raki (dokładny opis przejścia tutaj). Stamtąd stromy zjazd na Niską Przełęcz (1831 m), polegający na kluczeniu między kamieniami.
Z Niskiej Przełęczy idziemy przez Łopatę w stronę Wołowca. Przy słabych warunkach lepiej założyć raki a skitoury przypiąć do plecaka. Ostatnie podejście z nartami na plecaku stromym stokiem po śniegu i zmarzniętych trawkach (ostrożnie) na Wołowiec to ok. 30 minut.
W sumie mamy w nogach już prawie 20 km skitury i ok. 1400 m przewyższenia. Wycieczka godna.
Galeria zdjęć z etapu 2
Zjazd
Z Wołowca najlepiej zjechać do Doliny Wyżniej Chochołowskiej. Trzymamy się ściśle grani do przełęczy pomiędzy Rakoniem a Wołowcem.
Stamtąd zjeżdżamy mniej więcej trasą letniego szlaku, którym podchodzi się przez dolinę na szczyt. Dojeżdżamy do granicy lasu, a potem szlakiem skitourowym na Smytnią (uwaga lawiny) i Doliną Wyżnią Chochołowską aż do jej wylotu. W lesie trzeba uważać na wystające korzenie i kamienie.
Najlepiej zjeżdżać za zaznaczonym już śladem, a jeżeli takiego nie ma to trzeba trzymać się jak najściślej szlaku letniego – unikniemy wtedy kluczenia po lesie.
PS: Jeżeli pokrywa nie jest stabilna, to zjazd z Przełęczy będzie niebezpieczny. Warto podejść na Rakoń, zjechać szlakiem w stronę Grzesia ok 300 metrów po czym skręcić w prawo i tym terenem dojechać do zielonego szlaku.
Galeria zdjęć ze zjazdu
[autor imie=”wojciech”]