Krzyżne (2112 m) nie jest tak popularnym celem wycieczki skitourowej jak np. Świnicka przełęcz czy Przełęcz pod Kopą. Polecamy ją każdemu kto chce uciec od tłumów narciarzy w rejonie Hali Kondratowej i Kasprowego Wierchu. Na Krzyżne najlepiej udać się na wiosnę, kiedy to śniegi są stabilniejsze, a dzień dłuższy. Wtedy będziemy mogli cieszyć się urokami przepięknej Doliny Pańszczycy.

O wycieczce

Na Krzyżne w lecie możemy dojść zarówno od strony Doliny Pańszczycy jak i Pięciu Stawów Polskich. W zimie natomiast nie polecamy podejścia od strony „Piątki”, ze względu na duże zagrożenie lawinowe. Bezpieczniej jest podejść i zjechać tą samą trasą- na Halę Gąsienicową przez Dolinę Pańszczycy. Tutaj mamy dwie możliwości podejścia- klasycznie z Kuźnic, lub mniej popularną trasą z Brzezin. My przedstawimy Wam wariant z serca zakopiańskiego skitouringu- Kuźnic.

Galeria zdjęć

Kuźnice- Schronisko „Murowaniec”

Na Halę Gąsienicową można dostać się z Kuźnic dwoma wariantami: przez Boczań oraz przez Jaworzynkę. Trasa przez Boczań została przez nas już opisana i znajdziecie ją >>tutaj<<. Wyjście przez Jaworzynkę zajmuje mniej więcej tyle samo czasu co przez Boczań. Jest jednak nieco trudniejsze ze względu na większe nastromienie terenu. Mijając punkt poboru opłat TPN, skręcamy  w prawo i kierujemy się za żółtym znakami na Przełęcz między Kopami. Po ok. 15 min marszu po płaskim terenie docieramy na polanę Jaworzynkę. Gdy przejdziemy polanę, szlak skręci mocno w prawo i rozpocznie się stroma część podejścia. Następnie będzie kolejny ostry zakręt w lewo prowadzący już w stronę Przełęczy między Kopami.  Na przełęczy oba szlaki łączą się i dalej idziemy za niebieskimi znakami. Przechodzimy przez tzw.: Karczmisko. Na jego końcu czeka nas krótki (ok 300m) zjazd do Hali. Lepiej jest go pokonać na fokach, jednak jeżeli ktoś nie czuje się na tyle pewnie, można je zdjąć. Uważajcie na podchodzących turystów.

Do schroniska powinniśmy dotrzeć po ok. 1,5h.

Galeria zdjęć

Schronisko „Murowaniec”- Podstawa żlebu

Po minięciu schroniska, schodzimy kilkanaście metrów w dół drogę do Brzezin, do początku żółtego szlaku wiodącego na Krzyżne. Odbija on w prawo. Teraz czeka nas kilkuminutowy bardzo łagodny zjazd (nie ściągamy fok) do dna Czarnego Potoku, a następnie ok. godzinne niezbyt strome podejście na ramię Żółtej Turni (od dna Czarnego Potoku, który przekraczamy, to ok. 230 metrów przewyższenia i dystans ok. 2 km). Na tym odcinku podczas podejścia mamy krótki fragment zjazdu do dna Żółtego Potoku wypływającego z Pańszczyckiego Żlebu. Po podejściu na ramię Żółtej Turni (1675 m.n.p.m) jest kolejny zjazd do kotła Pańszczycy (długość ok. 200 metrów, deniwelacja: 60 metrów). Od nas zależy czy na tych odcinkach odpinamy foki czy nie. Jeżeli nie czujemy się pewnie, lepiej je zdjąć.

Jesteśmy już w Pańszczycy, przy odejściu od naszego żółtego szlaku szlaku czarnego. Teraz czeka nas łagodne podejście do Czerwonego Stawku (dystans: od zjazdu do Pańszczycy i rozejścia szlaków ok. 240 metrów, przewyższenie: ok. 45 metrów; od schroniska to ok. 2,7 km), dalszy ciąg marszu dnem kotła Pańszczycy (momentami łagodnie, momentami podejścia na progi i moreny i zejścia do kociołków). Do podstawy żlebu czeka nas ok. 40-minutowe podejście.

Galeria zdjęć

Podstawa żlebu- Przełęcz Krzyżne

Podejście przez Pańszczycę jest łagodne, teraz wchodzimy w żleb, który zwęża się ku górze. Robi się też stromo: początkowo ok. 30 stopni, następnie ok. 35. Parametry podchodzenia żlebem: dystans ok. 450 metrów, deniwelacja ok. 270 metrów. Czas podejścia: 1 godz -1,5 godz (liczone od Pańszczyckiej Koleby – można sprawdzić na mapie). Tuż pod przełęczą teren znów nieco się wypłaszcza. W żlebie pamiętamy o odstępach bezpieczeństwa. Z reguły da się wyjść na fokach na samą przełęcz, ale warto mieć harszle. Gdy śnieg jest twardy, lub zalegają zmrożone lawinowe „kalabraki” – noże do nart mogą okazać się niezastąpione. Trzeba mieć też raki, bo jeśli trafimy na beton, być może narty trzeba będzie zdjąć i wyjść na przełęcz „na rakach”.

Galeria zdjęć

Zjazd z Przełeczy, dalej starą nartostradą do Kuźnic

Przy dobrym śniegu, np. lekko puszczonej wiosennej pokrywie, zjazd z przełęczy Krzyżne do Pańszczycy to czysta przyjemność. Pamiętajmy jednak, że to warunki dyktują strategię zjazdu. Gdy będzie bardzo twardo, warto zachować szczególną ostrożność. Po pokonaniu żlebu czeka nas miła przejażdżka przez morenki i zagłębienia Pańszczycy, podejście przez ramię Żółtej Turni (Dubrawiska) do czarnego szlaku Brzeziny – Murowaniec.

Kiedy już dojedziemy do schroniska zjeżdżamy starą nartostradą z Hali do Kuźnic. Wiosną ten odcinek częściej będziemy pokonywać z buta.

Galeria zdjęć