Czogori, Lambha Pahar, Dapsang, Kechu, Mount Godwin-Austen, czy może po prostu K2?
Skąd się wzięła ta niezbyt poetycka nazwa? Otóż większość szczytów Karakorum czy Himalajów nazwana jest lokalnymi językami, dlatego ich nazwy brzmią tak egzotyczne i magicznie; Lhotse, Nanda Devi, Machhapuchhare, Dhaulagiri itd. K2 jest jedną z tych gór, które pomimo swoich rozmiarów nie są widziane z najbliższych mu wiosek. Odosobniony olbrzym w połowie XIX wieku roboczo został opisany jako K2, a nazwa ta się przyjęła powszechnie.
Jednak to nie za sprawą nazwy K2 jest górą wyjątkową. Ten najwyższy szczyt Karakorum (8611 m.n.p.m.), a drugi co do wielkości na ziemi jest jedynym ośmiotysięcznikiem niezdobytym zimą.
Ze względu na swoje liczne trudności techniczne, zwłaszcza te w najwyższych partiach, powyżej 8000m. oraz dużą wybitność uważany jest za najtrudniejszy wierzchołek do zdobycia. Góra ta jest również najbardziej na północ wysuniętym ośmiotysięcznikiem, w jej rejonie często panują kiepskie warunki pogodowe, co oczywiście nie ułatwia sprawy zdobywcom.
K2 od kilkudziesięciu lat rozpala umysły i serca wielu himalaistów, również Polaków. Pierwsze zdobycie K2 przypada włoskim alpinistom Achille Compagnoni i Lino Lacedelli pod kierownictwem Ardito Desio w roku 1954.
Pierwszym Polakiem a zarazem kobietą na K2 (trzecia kobieta na szczycie, pierwsza Europejka) była legenda polskiego kobiecego himalaizmu – Wanda Rutkiewicz, w 1986. Rok ten był dla Polaków pod tym względem szczęśliwy – oprócz Rutkiewicz szczyt zdobyli Jerzy Kukuczka, Tadeusz Piotrowski, Przemysław Piasecki, Wojciech Wróż.
Ale nie były to pierwsze ślady Polaków na tej górze, dla nas historia zdobywania szczytu sięga 1976 roku, kiedy Eugeniuszowi Chrobakowi i Wojciechowi Wróżowi zabrakło 200 m do wierzchołka.
Kolejni Polacy na K2 to Krzysztof Wielicki, Piotr Pustelnik i Ryszard Pawłowski w 1996 r. W ostatnich latach dopisaliśmy jeszcze do tej listy czterech himalaistów; Dariusz Załuski (2011 r.), Adam Bielecki (2012r.), Janusz Gołąb i Marcin Kaczkan w 2014 r.
Niestety nie zabrakło również tragicznych akcentów; w 1986 życie za marzenia oddali Piotrowski, Wróż oraz Dobrosława Miodowicz Wolf, a także 10 alpinistów innych narodowości. Rok ’86 był najtragiczniejszym w historii zdobywania K2, choć 2008 był niewiele lepszy; oderwanie się wielkiego seraka spowodowało śmierć 11 osób. Statystyki są dosyć ponure; podczas prób zdobycia K2 zginęło ponad 80 himalaistów, od początków zdobywania szczytu do tej pory odnotowano 306 wejść. Dla porównania; tylko jednego dnia (19.V. 2012) 234 himalaistów stanęło na szczycie Everestu.
Podczas tegorocznych Spotkań z Filmem Górskim w Zakopanem mieliśmy okazję porozmawiać z Gerlinde Kaltenbrunner, austriacką alpinistką i himalaistką. Zdobywając K2 w sierpniu 2011 roku Gerlinde stała się pierwszą kobietą, która ukończyła Koronę Himalajów (14 ośmiotysięczników) bez użycia dodatkowego tlenu. O jej przygodach w górach wysokich i o tym dlaczego wspinanie bez wsparcia tlenowego uważa za bezpieczniejszy wariant można posłuchać w poniższym wywiadzie.
Mijającego lata znowu było głośno o K2, u jej stóp działały dwie polskie ekipy. Letnia ekspedycja PHZ mająca przygotować naszych alpinistów do wyprawy zimowej, a także K2 Ski Challenge Andrzeja Bargiela, który jako pierwszy planował zjechać na nartach ze szczytu do podstawy ściany. Obydwie wyprawy wróciły już do Polski nie zdobywszy wierzchołka i zamierzonych celów, lecz to nie jest jeszcze ich ostatnie słowo.
Nadchodzącej zimy rozegra się kolejna batalia o zdobycie szczytu przez naszych najlepszych himalaistów. Znany jest skład wyprawy z Krzysztofem Wielickim na czele. Oprócz niego pojadą: Janusz Gołąb (kierownik sportowy), Adam Bielecki, Marek Chmielarski, Rafał Fronia, Marcin Kaczkan, Artur Małek, Piotr Tomala, Jarosław Botor (lekarz), Dariusz Załuski a także Denis Urubko, który posiada polskie obywatelstwo. Dokładny termin wyprawy nie jest jeszcze znany, planowo wyprawa ma dotrzeć do bazy około świąt Bożego Narodzenia, a w styczniu rozpocząć akcję górską.
Przypomnijmy, że w rejonie K2 panują ekstremalne warunki pogodowe. Zimą temperatura spada nawet do -50 stopni Celsjusza, a prędkość wiatru w porywach dochodzi nawet do 200 km/h. Szansą dla zdobywców jest „wstrzelenie się” w krótkie okno pogodowe, podczas którego wiatr zelżeje.
Również Andrzej Bargiel przyznał, że nie porzucił swoich planów zdobycia i zjazdu na nartach z wierzchołka K2. Na swoim koncie ma już kilka ekstremalnie trudnych zjazdów; z Sziszapangmy, Manaslu, Broad Peaku, czy szczytów Śnieżnej Pantery.
Andrzej Bargiel. Fot. PHZ
Trzymamy kciuki za obydwie wyprawy!